Opis forum
<bierze się pod boki i robi urażoną minę>
Waćpan sugerujesz że skrawka ziemi przed baranami jakowymiś nie umiem utrzymać!?
<wybucha śmiechem>
Prawda, prawda. Żebyś Waćpan tu dowodził, tobym pewnie nadal miała całą wioskę, boć mimo babskiego wyglądu nie wyglądasz na takiego, co mu można w kaszę dmuchać! Mieli by się z pyszna, tatarzyny bezbożne!
Offline
<ręka odruchowo wędruje do jego długich, miękkich, zdrowo błyszczących włosów~ 8D>
(Żebyś się nie zdziwiła.)
To nie mój kraj, by kobiecie nie przystało posiadać inszej władzy niźli... nad czyim umysłem. Odpowiadają mi takie porządki i radym ujrzeć kiedyś Waćpannę panującą więcej niż na skrawku. Jeno jakby nie było, nie jesteś pani w przewadze liczebnej.
Offline
[czemu miałaby się zdziwić? xD]
<ponura mina>
Masz Waćpan rację!
<uśmiech>
Ale wierzę, że z niewątpliwie zaszczycającą ten dom obecnością Waćpana, nie będzie tak źle! Wygląda pan, kawalerze na inteligentnego człowieka, a przecie fantazją i sprytem sto razy więcej można zdziałać, niżeli szarżując na ślepo.
<ponura mina>
Ot i czemu niczego nie zdziałałam.
Offline
[On jest PRZEKLĘTY. Dlaczego nie poszedł do woja? Ślubowanie. Dlaczego jego życie momentami tak ssie? Ślubowanie.]
<nie potrafi powstrzymać lekkiego uśmiechu>
Przecie Waćpanny śmiałość jeszcze nie raz okaże się nieoceniona. Zwłaszcza, że nie spodziewam się pokory pani szwagrów pod naciskami żadnego sądu.
<bawi się kosmykiem włosów>
Czy upatrzyłaś sobie, pani, jakiego sojusznika?
Offline
<uśmiech>
Dobrze, że Waćpan tu jest, bo Waćpan jesteś moim przedstawicielem prawnym, to i jak Waćpan czego głupiego nie poczyni, to to daje więcej powagi moim staraniom. Pan Ościerski z pewnością pomoże, bo serce ma dobre, ale on i dużo środków nie ma. Jest jeszcze pan Słonecki, ale z nim sprawa niepewna, bo z góry na mnie patrzy, jako żem baba.
<iskierka zapala się w oczkach>
Ach! I coś mówili o wędrownym Litwinie, co się o pracę pytał...
<złośliwy uśmieszek>
...chociaż może "pytał" to nie najlepsze określenie.
Nawet żem myślała go o pomoc prosić, bo mam parę czerwońców odłożonych, jeno żem się nic nie wywiadowała, bom nie wiedziała, czy baby nie wyśmieje.
Offline
<nadal znęca się nad włosami>
Dlaczego owo określenie nie pasuje Waćpannie? Jakby jeno nie było, nie miejsce to i czas, by wzgardzić dodatkową szablą. Kupić ich jeszcze kilka nie wadziłoby przy waścinych siłach, aby nie zdawać się przesadnie na wątpliwe poparcie pani wybrańców. Co do prawości tego Litwina, zdam się na opinię Waćpanny, dopóki nie znajdę okazji do wyrobienia własnej.
<puszcza zmaltretowany kosmyk, który rozwija się w loczek~>
<zamyślone w przyjemny sposób spojrzenie>
Ale dalibóg, gdyby i *wiedźma* stała po naszej stronie, wnet zabrakłoby wrogów.
Offline
<wstaje i patrzy gniewnie>
(O TY TAKI! Tylko przyjechałeś i już byś się za innymi kobitami oglądał!? Ty taki synu!)
Ot, Waćpan teraz za wiedźmami będziesz ganiał!? Siły nieczyste to zara więcej złego swoim niżeli wrogom czynią. Azali prawda to, że heretyki się z wiedźmami bratają, a co drugi diabła ma za kołnierzem!?
(Zaraz. Co ja myśle? ...*innymi* kobitami!? Nie, nie, nie, czarowniku przebrzydły! Tak nie będzie!)
<czuje, że oblewa się rumieńcem, i ma nadzieję, że Pan Kawaler złoży to na karb słusznego oburzenia>
Offline
<czuje, że ma łzy w oczach i nienawidzi go za to jeszcze bardziej>
Waćpan jesteś bezczelny! Bezczelny i tyle!
<stoi tak przez chwilę i nie wie co z sobą zrobić, w końcu siada na ławie, odwrócona od niego na tyle, na ile pozwala uprzejmość>
Offline